Mk 1, 9-11 – W Tobie mam upodobanie

W tym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i został w Jordanie ochrzczony przez Jana. Zaraz też wyszedł z wody i ujrzał rozdzielające się niebiosa oraz Ducha, który zstąpił na Niego jakby gołębica. Rozległ się również głos z nieba: „Ty jesteś Moim umiłowanym Synem, w Tobie mam upodobanie.”

Jestem zdania, że w Biblii nic nie ma z przypadku, ani w ramach „anegdotki”. Zatem dlaczego Ewangelista wspomina o tym, że Jezus przyszedł z Nazaretu w Galilei? Dlatego, żeby podkreślić wypełnienie się proroctwa z księgi Izajasza:

„Jak w dawnych czasach poniżył On ziemię Zabulona i ziemię Neftalego, tak w przyszłości okryje sławą drogę do morza, wiodącą przez Jordan, Galileę narodów. Lud, który chodzi w ciemnościach, zobaczył wielką światłość, mieszkańcom mrocznej krainy śmierci rozbłysła światłość.” (Iz 8, 23b – 9, 1)

Tak jak Bóg przy narodzeniu Jezusa nie wybrał pałacu, ale żłób, tak Jezus kontynuuje ten kierunek pokory i przychodzi z miejsca, którym niektórzy Żydzi pogardzali. Mesjasz nie przychodzi z wielkiej Jerozolimy, ale z ubogiego Nazaretu. Jest to potwierdzenie, że nowa historia zbawienia nie będzie oparta na złocie, przepychu i centrum miasta, ale na pokorze, cichości i byciu blisko z pogardzanymi.

Tym samym nurtem działa Duch Święty pokazując jedność z Synem i Ojcem – Pocieszyciel przychodzi „niby gołębica”. Co to znaczy? Dzisiaj kojarzymy gołębia głównie z pokojem, przez kulturę Rzymską oraz przez wydarzenia związane z Noem i Arką. Ale gołębica była symbolem… normalności. Te ptaki były uważane za czyste przez co mogły być składane w ofierze. Tak więc ludzie mniej zamożni, których nie było stać na koźle, mogli oddać gołębice. Tak też zresztą zrobili Józef i Maryja, kiedy pierwszy raz przynieśli Jezusa do Świątyni. Gołębice były znane z tego, że są monogamiczne i tworzą związki do końca swojego życia. Dlatego mówię o „normalności”. Bo Duch Święty nie przyszedł w słupie ognia, w rozdzieleniu morza na pół, w czymś widowiskowym. Ale Duch Święty przychodzi niczym gołębica – żeby nie przysłaniać Jezusa. Bo to On ma być w centrum. I tak jest też po dziś dzień. Duch Boga zawsze wywyższa Jezusa, sam pozostając w ukryciu i nie lubi być w centrum uwagi.

Na koniec, bardzo porusza mnie to słowo wypowiedziane przez Boga: „Ty jesteś Moim umiłowanym Synem, w Tobie mam upodobanie.”. Porusza mnie, bo kiedy ostatni raz usłyszałeś/aś od swojego taty „Ty jesteś moim synem umiłowanym, jestem z ciebie dumny”? Bo ja usłyszałem to zdanie pierwszy i ostatni raz tydzień przed śmiercią mojego taty rok temu. Myślę, że bardzo potrzebujemy mówić swoim dzieciom, że je kochamy i jesteśmy z nich dumni. Chociażby dlatego, że jest w tak w Biblii. Bóg Ojciec uczy nas jak mówić do swoich dzieci. Nie ma więc żadnych wykrętek typu „Ojej, bo mu jeszcze woda sodowa uderzy do głowy”! Tak jak Jezus nauczył nas modlitwy „Ojcze Nasz”, tak Ojciec w niebie uczy nas jak mówić do swojego syna/córki. No i to jest jedna strona tego zdania, a druga jest taka: że Bóg ogłasza to… nad samym sobą. Bo skoro Jezus jest Bogiem, a Ojciec i Syn to jedność. To Bóg ogłasza miłość nad samym sobą. To jest odwołanie do przykazania miłości „A bliźniego swego jak siebie samego”, a nie „A siebie samego jak bliźniego swego”. Trzeba mi codziennie wyznawać miłość też do samego siebie. Uczyć się miłości i miłosierdzia względem samego siebie, abym mógł wyjść na ulicę i dawać tą miłość osobie, którą spotkam w sklepie, kierowcy na drodze, starszej pani w autobusie, nauczycielce w szkole…

Autor

Marek Sierociński

Mam na imię Marek Sierociński. Jestem szczęśliwym mężem od 10 lat i ojcem dwójki dzieci. W Kościele jestem szafarzem Komunii Świętej oraz przynależę do wspólnoty modlitewno-ewangelizacyjnej ICHTIS we Wrocławiu. Marzę o zjednoczonym Kościele Chrystusowym. Wierzę, że piękno leży w różnorodności Kościoła i możemy uczyć się od siebie wzajemnie.

2 komentarze do “Mk 1, 9-11 – W Tobie mam upodobanie”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *