Opowieść o Jego Sercu
Biblia czy też Pismo Święte to dla osoby niewierzącej nic więcej jak zwykła książka. Zbiór literek i znaków interpunkcyjnych składających się na słowa i zdania. Jednak dla osoby wierzącej lub poszukującej to coś więcej – to Słowo przez duże „S”, bo to Słowo natchnione – Słowo Boga. Kiedy się to staje i jak? Gdy wejdziemy w to my, a z nami Duch Święty. To właśnie Twoja i moja wiara przy pomocy Ducha Świętego zmienia to zwykłe „słowo” w „Słowo”. Słowo, które trafia bardzo celnie i wbrew pozorom jest ciągle aktualne.
Biblia to najprostszy, najszybszy i (prawdopodobnie) najlepszy sposób by usłyszeć co mówi do nas Bóg! A on chce Ci powiedzieć takie rzeczy, że to głowa mała. Dlaczego? Bo On chce Ci opowiedzieć o sobie i gdzie Ty jesteś w Jego sercu.
Zrobić krok w tył
No normalnie – Bóg przez Biblię chce opowiedzieć Ci o sobie. Czyli czytając Pismo Święte tak naprawdę słuchamy Jego Słowa. Dlatego bardzo, ale to bardzo ważnym punktem wyjścia, aby rozpocząć przygodę z Biblią jest zrobienie kroku w tył. Tak, kroku w tył – czyli nie szukasz siebie tylko pozwalasz Jemu prowadzić. Dla jednych może wydać się to dziecinne proste, a dla innych strasznie trudne. No cóż, ja miałem sam z tym ogromny problem bo do osób najpokorniejszych nie należę, a to jest pierwsza lekcja pokory jaką Bóg chce Ci dać: Zrobić krok w tył, abym to nie JA był pierwszy, ale ON i to ON opowiadał mi o prawdziwym Życiu jakie wymarzył dla mnie. Zrobić krok w tył, to paradoksalnie zrobić pierwszy krok do prawdziwej Wiary. Bo uczymy się ufać Bogu, a więc… naprawiamy to czego dokonała w nas skaza pierworodna.
Umów się z Nim
Zanim weźmiesz się za czytanie Pisma Świętego, to pomyśl jak byś umówił(a) się z przyjacielem/przyjaciółką. Ja lubię klimatycznie z moimi przyjaciółmi spotykać się w 4 oczy, tak aby nikt nam nie przeszkadzał i żeby była taka intymność. Wiecie o co chodzi. To ten czas kiedy otwieramy się w pełni na drugą osobę. Ja lubię gdy jest wieczór, zamknięte drzwi pokoju, zapalona świeczka i jedna nie za mocna lampka. Siadamy na pufach, pijemy gorącą zieloną herbatę i… słuchamy się nawzajem. I jeżeli chcesz naprawdę zaprosić Boga, to spraw aby On poczuł się jak wyczekiwany przyjaciel, a nie jak sprawa odkładana na 5 minut przed snem. Umów się z Nim na spotkanie. Niech to będzie Wasz wspólny czas. Możecie zacząć od czegoś mega intymnego – jakiegoś gestu. Np. ja modlę się do Ducha Świętego, aby pomógł mi się otworzyć na to co Bóg chce do mnie powiedzieć. Następnie następuje chwila ciszy, zamykam oczy, całuję Biblię i otwieram etui. Taki mały rytuał. Ale to jest to. To jest ten moment, kiedy dreszcz mnie przechodzi i wiem, że rozpoczął się czas z Przyjacielem. Że nie patrzę na telefon, komputer jest wyłączony. Nie ma mnie dla nikogo. Jest tylko On i ja. Ja robię krok w tył i zamieniam się w słuch.
Od teorii…
Posłużę się zdjęciem z mojej Biblii i postaram się krótko omówić część teoretyczną. To jest akurat Pismo Święte wydawnictwa Świętego Pawła, ale w każdym innym przekładzie powinno być bardzo podobnie. Zazwyczaj na początku każdej Biblii powinien być krótki wstęp co i jak.
Na samej górze jest podana księga zakres rozdziałów i wersetów. Rozdział jest zaznaczony dużą liczbą (tutaj np. to „10” w granatowym kółeczku). Rozdział składa się z wersetów. Werset to zdanie (lub zdania). Zaczyna się od małej liczby u góry tekstu i kończy na początku nowego wersetu lub końcu rozdziału. Każda księga na swój skrót. Tutaj np. Ewangelia Mateusza ma skrót „Mt” (co też jest zaznaczone po prawo w granatowym kółeczku).
Żeby nie mówić np. „Ewangelia Mateusza, rozdział 10, wersy od 6 do 7 włącznie” to używa się skrótów – sigli. Odpowiednikiem tego zdania byłby więc zapis „Mt 10, 6-7”. Jeżeli chcemy podać tylko jeden werset to piszemy bez myślnika np. „Mt 10, 6”.
Rozdziały mogą być podzielone na perykopy. Perykopa to taki fragment np. jak ten zaznaczony na pomarańczowo.
Niektóre słowa mają małą literkę „S” na górze. To oznacza, że to słowo występuje w słowniku. Słownik jest na końcu Pisma Świętego.
A nad innymi słowami mogą być literki „a”, „b”, „c” itd. To oznacza, że na boku jest krótkie wyjaśnienie tego terminu lub odwołanie. (zaznaczone na kolor turkusowy)
Na dole strony (różowy kolor) mamy komentarze. Polecam je szczególnie „początkującym rozkminiaczom”. Często pomagają zrozumieć drugie dno i/lub kontekst danej perykopy.
…do praktyki
Jeżeli nie czytałeś/aś nigdy Biblii to polecam od Nowego Testamentu. Nie przychylni mogli by mi teraz zarzucić „No tak, nie chcesz aby zobaczyli jaki ten twój Bóg jest krwawy w Starym Testamencie!”. Bóg w ST (Starym Testamencie) i NT (Nowym Testamencie) jest taki sam. On się nie zmienił. Kochał, kocha i będzie kochał tą samą Miłością. Pismo Święte jest księgą pisaną na przestrzeni lat przez ludzi, a więc można zaryzykować stwierdzenie, że jest „zanieczyszczona ludzkim spojrzeniem” na pewne sprawy. Np. Izraelici cieszyli się ze śmierci swoich wrogów i odbierali to jako błogosławieństwo Boga. Czy Bóg cieszy się z cierpienia ludzi? Nie! Polecam zaczać od NT, bo Jezus nie daje pola manewru – On swoim życiem pokazał nam jak miłować drugiego człowieka, jak służyć aż do śmierci – a nie cieszyć się, że ktoś „mój wróg umiera”. Jest to więc podróż, by nabrać ufności w Miłość Ojca do mnie – dziecka Bożego. Ja np. po tych wszystkich latach dzisiaj mam o wiele większą frajdę z czytania ST, bo mam relację z Jezusem, która mi na to pozwala.
Dlatego ja zawsze radzę zacząć od Ewangelii wg Św. Marka (mojego imiennika). Jest krótka i kierowana do pogan. W związku z tym jest tam dużo obrazów i metafor. Jest to fajny „poligon doświadczalny” 🙂
A o samym rozkminianiu będzie w części 2. Stay tuned! 🙂